Celem Boga w naszym życiu jest szukanie dobrych owoców!!!
W Ew. Jana 15.16
” Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu Moim, dał wam ”
Kiedy ludzie odchodzą z tego świata, to często wspomina się ich i patrzy na ich życie jakie wydały owoce w swoim życiu, wielu jest zainteresowanych owocem tych osób podczas ich życia.
Oceniamy owoce życia ktokolwiek to jest, czy:
Artysta- jest osądzany przez nas, nie po tym jak żył, lecz po spuściźnie jego twórczości,
Sportowiec- jest osądzany nie po tym jak żył, lecz po wynikach jego sprawności fizycznej i medali, które otrzymał podczas zawodów,
Polityk- jest osądzany przez nas, nie po tym jak żył, lecz po działaniu podczas jego kadencji.
To jest piękne, kiedy możemy podziwiać ludzi, którzy wydawali dobre owoce w swoim życiu, takich jak, Mohandas Gandhi, Nelson Mandela czy Teresa z Kalkuty.
Biblia mówi, że jesteśmy jak latorośle na krzewie winnym, że jesteśmy podobni do czterorakiej gleby, która wydaje owoce 100, 60 i 30 krotne.
To Bóg planuje procesy wzrostu w nas, a wierzymy, że przez jedną noc nie mogą w naszym życiu zajść zmiany, które wpłyną diametralnie na nasze życie, ale przez całe nasze życie przebiega ten proces.
Psalm 1.3
” Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, wydające owoc we właściwym czasie, którego liść nie więdnie, a wszystko, co uczyni, powiedzie się „.
Ew. w/g Mateusza 7.16
” Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi „?
Samo to zdanie może być dla ciebie wielką nauką i możesz poznać każdego człowieka po jego OWOCACH.
Czy w tym fragmencie Psalmu, czy w Ew. Mateusza Pismo Święte mówi nam, że człowiek porównany jest, do drzewa, drzewa, które owocuje.
Jakie to właśnie są te owoce?
Najpierw to, co nie jest owocem.
Owcem u człowieka nie jest jego talent, potencjał, wygląd czy szczególne obdarowanie, to nie jest OWOC!
Przede wszystkim dobry owoc nie jesteś sam wstanie wydać- porównaj to z Ew. Jana 15.1-5 gdzie Bóg Ojciec porównany jest do Ogrodnika, Pan Jezus do krzewu winnego, a my, czyli Jego dzieci do Latorośli, czyli do gałązek, na których pojawiają się owoce.
Pan Jezus mówi, że nie jesteśmy w stanie wydać owocu, jeśli nie trwamy w Nim. Nie możemy nic dobrego uczynić, jeśli nie mamy bliskiej relacji z Jezusem, jak bliskiej? Tak bliskiej, aby być w Nim zakorzenionym i czerpać soki z tego krzewu winnego, być wszczepionym w Niego, aby korzystać z Jego świętego życia, trwać w Nim, aby być do Niego podobnym.
OWOC,by być podobnym do Niego, ma lokalizacje ( Ew. w/g Mateusza 11.29 ) ….. „uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca” …w charakterze , a nie w obdarowaniu, talentach, czy potencjale.
Wydawanie owocu odbywa się przez Ducha Świętego, który w nas zamieszkuje. List do Galatów 5.22-23 pisze, że owocem zaś Ducha są:
Miłość, Radość, Pokój, Cierpliwość, Uprzejmość, Dobroć, Wierność, Łagodność, Wstrzemięźliwość- czyli Samodyscyplina.
Te wszystkie one są nie uczucia, nie obdarowanie, nie twój potencjał ale owoce Ducha Świętego w naszym kształtującym się charakterze, które winniśmy wydawać, bo tego szuka Ojciec nasz, jako Ogrodnik.
A więc czym jest owoc?
Owocem tym jest nasze działanie, motywy i rezultat naszych wyborów.
Miłość, Radość, Pokój, Cierpliwość…. to nie uczucia lecz decyzja!
Niech te w/w owoce rozmnażają sie w nas.
W modliwie- Kościół Gospel Forum Szydłowiec
Na koniec chciałbym przekazać słowo, które uważam, że Pan włożył mi do serca.
Chodzi o kościół, jako lokalny zbór.
Otóż jest tylu wierzących, którzy się uważają za dzieci Boże, lecz są bez kościoła, nie mają swojego miejsca w żadnym zborze, czy z jakiegoś powodu odeszli od lokalnego zboru, a może są w ciągłym poszukiwaniu idealnego kościoła dla siebie. Ja nie wiem, lecz Bóg wie wszystko!
Otóż chcę się podzielić tym z tobą i powiedzieć do ciebie, że Pan Jezus nie przyjdzie po ciebie, jak po indywidualistę, lecz tak jak mówi Słowo Boże, że Pan Jezus przyjdzie po swój kościół, swoją oblubienicę.
A jeśli ty nie należysz do żadnego kościoła, nie jesteś czynny w życiu lokalnego zboru, to jak Pan Jezus ma przyjść po ciebie skoro nie należysz do Jego owczarni ( kościoła )
Dlaczego się masz z tego okradać i nie pozwalasz na to, żeby Bóg dał ci pić ze spokojnych strumieni wód, czy żebyś pasł się na zielonych łąkach?
Lokalny zbór, to coś więcej niż sam budynek, to miejsce gdzie ludzie mogą uwielbić wspólnie Boga, gdzie Duch Święty wylewa swoje dary, gdzie Jezus Chrystus jest Głową, a my jego Ciałem.
Zachęcam cię byś mógł, mogła znaleźć swój lokalny zbór, zakorzenił się w nim i żył życiem lokalnego zboru, pomnażał swoje owoce Ducha Świętego, utwierdzał swoją wiarę, po prostu był solą dla tej ziemi i światłem dla tego świata, stał się naśladowcą Jezusa i bycie Jego uczniem.
Niech Bóg da ci właściwe rozeznanie. Wierzę, że jest więcej dla ciebie, niż to, co masz.